Zgodnie z art. 22 ust. 2 pkt 3 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych podwyższone koszty uzyskania przychodu w wysokości 300 zł miesięcznie, ale nie więcej niż do 3600 zł za rok podatkowy, należą się pracownikowi zamiejscowemu, czyli takiemu, który:
- mieszka na stałe lub czasowo poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy,
- nie dostaje dodatku za rozłąkę.
Podwyższone KUP w skali roku podatkowego mogą wynosić aż 5400 zł, jeśli pracownik:
- równocześnie uzyskuje przychody z tytułu więcej niż jednego stosunku pracy, stosunku służbowego, spółdzielczego stosunku pracy i pracy nakładczej,
- mieszka na stałe lub czasowo poza miejscowością, w której zlokalizowany jest zakład pracy,
- nie pobiera dodatku za rozłąkę.
Pracownicy mieszkający w lokalizacji, w której znajduje się zakład pracy, korzystają ze standardowych kosztów uzyskania przychodu, czyli:
- 250 zł w skali miesiąca i łącznie 3000 zł w skali roku podatkowego w przypadku jednej umowy,
- łącznie 4500 zł w skali roku podatkowego w przypadku co najmniej dwóch równoczesnych umów.
Zarówno pracownik miejscowy, jak i zamiejscowy ponosi koszty dojazdu do pracy. Niemniej przyjmuje się, że ten drugi wydaje więcej na dojazd lub zajmuje mu on więcej czasu, chociaż to nie zawsze jest prawdą.
Pracownik zamiejscowy zainteresowany comiesięczną „ulgą za dojazd do pracy” w wysokości 300 zł musi złożyć oświadczenie w sprawie korzystania podwyższonych pracowniczych kosztów uzyskania przychodów na formularzu PIT-2 lub w inny sposób przyjęty przez pracodawcę, np. e-mailowo albo w systemie kadrowo-płacowym. Jeśli tego nie zrobi, „300 plus” przepadnie, bo pracodawca naliczy standardowe koszty uzyskania przychodu, czyli 250 zł.
Zwrot kosztów dojazdu do pracy samochodem prywatnym w rozliczeniu rocznym – ile w tym prawdy?
W lutym i marcu 2023 roku media zaczęły przekazywać informacje o zwrocie kosztów dojazdu do pracy własnym samochodem.
Nagłówki krzyczały:
- „Odliczysz do 300 zł za benzynę” (moto.rp.pl),
- „Kierowcy mogą otrzymać duży zwrot za dojazd” (wiadomosci.onet.pl),
- „300 plus na bilety w PIT” (biznes.interia.pl),
- „Mieli dostać pieniądze, a nie dostali” (pulshr.pl),
- „300 plus dla pracownika” (wydarzenia.interia.pl)
- „Nawet 300 zł miesięcznie na paliwo do auta” (sadeczanin.info).
Niejednemu pracownikowi, który dojeżdża własnym autem do pracy, wystarczył szybki rzut oka na nagłówki i pierwsze zdania, aby dojść do wniosku, że zapłaci niższy podatek dochodowy… dzięki regularnemu tankowaniu. Niektórzy byli przekonani, że otrzymają nawet 3600 zł do ręki!
Jak jest naprawdę?
❌ Zwrot za dojazdy do pracy a podwyższone KUP to inne kwestie
Zgodnie z art. 22 ust. 13 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych pracownik, który otrzymuje nieopodatkowany (!) zwrot kosztów dojazdu do pracy, nie może:
- skorzystać z podwyższonych kosztów uzyskania przychodu na podstawie art. 22 ust. 2 pkt 3 i 4 ustawy o pdof,
- rozliczyć realnych wydatków na dojazdy do pracy autobusem, pociągiem, promem czy komunikacją miejską w deklaracji PIT na podstawie art. 22 ust. 11 ustawy o pdof.
❌ Pracownik, któremu pracodawca nalicza KUP co miesiąc, nie uzyska żadnego zwrotu za dojazdy samochodem do pracy po złożeniu deklaracji PIT
Jeśli pracownik chciałby uzyskać zwrot pieniędzy po rozliczeniu rocznym, wynikający z nadpłaty podatku dochodowego, musiałby wcześniej zrezygnować ze stosowania pracowniczych kosztów uzyskania przychodów – i standardowych (250 zł), i podwyższonych (300 zł).